Prawdziwa uczta dla wielbicieli karmelowych łakoci. Ciasto dość kontrowersyjne, ze względu na ilość zwolenników i przeciwników. Jedni twierdzą, że jest idealne, drudzy że jest za ciężkie i stanowczo za słodkie. Sama nie wiem, do której grupy bym się dopisała, ale dla mnie ciasto mogłoby się składać tylko z samego słonecznika. Zyskał tutaj takie przybranie, że zaczęłam go uwielbiać, mimo że nieprażony w ogóle mi nie smakował.
Składniki na ciasto:
- 2 budynie czekoladowe
- 1 płaska łyżka mąki
- 4 jajka
- 1/2 szklanki cukru
- 1 cukier waniliowy
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Składniki na krem:
- 1 mała puszka karmelu
- 1 kostka masła
- 1 kieliszek wódki
Składniki na posypkę:
- 200 g ziaren słonecznika
- 3 łyżki cukru
- 1 płaska łyżka masła
- 1 cukier waniliowy
Przygotowanie:
Białka ubijamy na sztywną pianę, wsypujemy cukier i dalej ubijamy do uzyskania gładkiej lśniącej masy. Dodajemy żółtka i miksujemy jeszcze kilka minut. W osobnym naczyniu mieszamy mąkę, budynie i proszek do pieczenia. Powoli przesiewamy do naczynia z jajkami, cały czas mieszając łyżką lub trzepaczką. Wykładamy na wyłożoną papierem blaszkę (25x30cm) i pieczemy 20-25 minut w 200 stopniach.
Na patelnię wsypujemy składniki na posypkę i smażymy, aż słonecznik się delikatnie zrumieni. Gotowy przekładamy na duży talerz lub tacę i odstawiamy do ostygnięcia.
Masło miksujemy na gładką masę, stopniowo dodajemy karmel i wlewamy alkohol. Mieszamy do połączenia się wszystkich składników.
Upieczone i przestudzone ciasto przekrawamy na dwie równe części. Jedną część przekładamy na spód blaszki wyłożonej papierem i smarujemy 3/4 wcześniej przygotowanego kremu. Posypujemy połową uprażonego i rozdrobnionego słonecznika. Przykrywamy drugą częścią ciasta i wykładamy pozostałą część kremu. Posypujemy drugą połową słonecznika.
Jesień w pełni, ostatnie owoce dojrzewają, więc kolejny raz mamy jabłkowy przepis. Tym razem smak jabłek możemy zachować na później. Wystarczy tylko kilka słoików i trochę cierpliwości przy obieraniu.. ale efekt wspaniale to wynagradza.
Składniki:
- 3 kg jabłek
- 1 szklanka wody
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 2 łyżki miodu
- 1/2 cytryny
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżka kandyzowanego imbiru
- kilka goździków
Przygotowanie:
Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy na małe cząstki. Wszystkie składniki wrzucamy do większego garnka i gotujemy do miękkości na małym ogniu. Z cytryny wyciskamy sok, a skórkę trzemy na tarce.
Ilość składników jest podana raczej na oko i nie należy się nią zbytnio sugerować. Każdy rodzaj jabłek jest inny i potrzebuje innej ilości cukru czy wody. Zatem często mieszamy, obserwujemy i smakujemy.
Gotową konfiturę jeszcze gorącą przekładamy do wyparzonych słoików i natychmiast zamykamy.
Pewnym trafem w moim domu znalazła się pełna torba orzechów włoskich, więc odruchowo zaczęłam myśleć jak by je ciekawie wykorzystać. W zamian za pomoc męża przy łupaniu orzechów, musiałam zrobić coś wg jego pomysłu. Ja upiekłam małe muffiny ( przepis na ciasto znalazłam tutaj), a on zobowiązał się zrobić masę do przełożenia. Starannie odmierzył składniki, obliczył stężenie cukru (używając jego gęstości objętościowej). Warzył, mieszał, mieszał i ugotował. Tak właśnie powstał pyszny budyń kajmakowy. Idealnie komponował się z goryczą orzechów i osładzał całość kompozycji.
Składniki na ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 125 g masła
- 2 jajka
- 6 łyżek brązowego cukru
- 3/4 szklanki mleka
- 3/4 szklanki orzechów włoskich
- 1 cukier waniliowy
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- szczypta soli
Składniki na budyń:
- 2,5 szklanki pełnego mleka
- 9 łyżek cukru
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 cukier waniliowy
Przygotowanie:
W głębokim naczyniu połączyć jajka, mleko i lekko przestudzone stopione masło. Wsypać cukier, mąkę wymieszaną z proszkiem i przyprawami. Mieszać do momentu, aż wszystkie składniki się połączą i powstanie dość zwarte ciasto. Na koniec wrzucić delikatnie rozdrobnione orzechy.
Formę do muffinek wysmarować masłem i wysypać bułką tartą. Nakładać ciasto do połowy wysokości blaszki (ok 1 łyżka). Piec 20 minut w 200 stopniach.
Do rondla wlać 1,5 szklanki mleka i wsypać cukier. Gotować na małym ogniu, aż masa zgęstnieje i zmieni kolor na jasnobrązowy. W kubku rozmieszać mąkę ziemniaczaną z pozostałym mlekiem i powoli wlewać do masy, cały czas energicznie mieszając. Zagotować i zdjąć z ognia.
Upieczone i przestudzone muffinkowe ciasteczka przekrawamy na pół i przekładamy przygotowanym wcześniej jeszcze ciepłym budyniem.
Można posypać cukrem pudrem lub polać polewą czekoladową.
No i kolejne danie z naczynia żaroodpornego na moim blogu. To dowodzi jak bardzo pożyteczną rzeczą w jest w kuchni. Cieszę się, że brat mi je sprezentował i za to mu dziękuję.
Dzisiaj przepis na lasagne z przepisu od panny Agaty M., trochę urozmaicony na prośbę męża. I tu już można się domyślić o jakie składniki... oczywiście mięso i pieczarki.Wyszła mimo to równie smacznie, chociaż dla mnie już chyba zawsze najlepsza będzie lasagne z sosem bolońskim. Może dlatego, że pierwszy raz jadłam właśnie o takim smaku. Mąż natomiast był zachwycony i postarał się, aby nic się nie zmarnowało.
Składniki:
- 1/2 paczki makaronu lasagne
- 1 opakowanie szpinaku mrożonego
- 1 serek topiony śmietankowy (w kostce)
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 małe filety z piersi kurczaka
- 300 g pieczarek
- 200 g żółtego sera
- 1 kostka rosołowa drobiowa
- sól, pieprz
Sos:
- 1/2 serka śmietankowego typu Almette
- 3 łyżki śmietany
- garść tartego żółtego sera
- 1 jajko
Przygotowanie:
Cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy delikatnie na patelni. Dodajemy pokrojonego w paski kurczaka oraz kostkę rosołową i podpiekamy chwilę. Wrzucamy rozdrobniony szpinak, przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojony w kostkę serek. Smażymy cały czas mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, a serek roztopi i powstanie gęsty sos. Jeśli jest zbyt zwarty można dodać przegotowanej wody. Gdy sos będzie zbyt suchy to makaron nie będzie miał z czego chłonąć wody podczas pieczenia i pozostanie twardy.
Płaty makaronu delikatnie obgotowujemy w osolonej wodzie z dodatkiem oleju. Ser trzemy na tarce o grubych oczkach tak aby się nie skleił.
Na dnie naczynia żaroodpornego układamy warstwami: sos szpinakowy, ser, makaron, sos szpiankowy, ser, makaron.... i tak do wyczerpania wszystkich składników. Makaron powinien być ostatnią warstwą u góry.
W osobnym naczyniu mieszamy składniki sosu na ostatnią warstwę. Można użyć blendera lub po prostu wymieszać łyżką i polać makaron. Na sos możemy ułożyć kawałki pieczarek, świeżego szpinaku lub pomidorki koktajlowe.
Zapiekamy pod przykryciem ok 1,5 godziny w 180 stopniach.
Prosty i szybki deser, a taki pyszny! W zasadzie robiłam drugi raz w moim życiu, ale na 100 % będą kolejne. Idealny przepis, kiedy nie chce Wam się robić ciasta, bo w zasadzie to deser i ciasto w jednym. Świetny na ciepło, kiedy aromat jabłek i maślanej kruszonki jest niezwykle intensywny, chociaż ja pożeram też na zimno i jest równie smaczny.
Składniki:
- 1,5 - 2 kg jabłek
- 70 g masła
- 1 szklanka cukru
- 1,5 szklanki mąki
- 1 cukier waniliowy
- 1/4 cytryny
- 4 łyżki rodzynek
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- cynamon
Wykonanie:
Masło stopić i odstawić do ostygnięcia. Jabłka obrać, pokroić w ósemki i jak najszybciej skropić sokiem z cytryny. Naczynie żaroodporne wysmarować odrobiną masła. Jabłka wymieszać z mąką ziemniaczaną i cynamonem, ułożyć ciasno na dnie naczynia, na to posypać rodzynki. Jeśli jabłka są dość kwaśne można posypać je odrobiną cukru (1-2 łyżki).
Do stopionego masła wsypujemy cukier i cukier waniliowy oraz mąkę i zagniatamy kruszonkę. Posypujemy wcześniej przygotowane jabłka i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 180 stopni. Pieczemy ok 40 minut. Po tym czasie kawałki jabłek są wyraźnie wyczuwalne, więc jeśli chcecie aby były bardziej uprażone zostawcie je w piekarniku jeszcze na ok 20 min. Trzeba tylko uważać aby kruszonka się nie przypaliła.
Podajemy z lodami waniliowymi lub ze śmietaną, ale solo jest równie smaczny.
Znudziły Wam się już kotlety schabowe w panierce? Mi już dawno się znudziły i dlatego długo nie przyrządzałam schabu. Jednak w mojej zamrażarce od pewnego czasu tkwił jeden kawałek i musiałam znaleźć dla niego coś ciekawego. Jak zwykle pomocna okazała się nasza niezastąpiona wyszukiwarka Google, która podsunęła mi przepis z bloga Poezja Smaku. Schab uzyskał nowe oblicze, a my zjedliśmy pyszny obiad.
Oryginalny przepis tutaj (u mnie nieco przeinaczony).
Składniki:
- 1 kg schabu bez kości
- 2 marchewki
- 2 cebule
- 1 czerwona papryka
- 6 łyżek majonezu
- 20 dag sera
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka tymianku
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Schab kroimy w cienkie plastry (ok 5 mm) i posypujemy solą i pieprzem. Marchewkę obieramy i kroimy w plasterki, cebulę w półplasterki a paprykę w paseczki. W naczyniu żaroodpornym układamy warstwami: połowę marchewki, papryki i cebuli, posypujemy delikatnie solą i słodką papryką w proszku oraz ziołami. Na warzywach kładziemy plastry mięsa, smarujemy 3 łyżkami majonezu i posypujemy połową tartego sera. Wszystko powtarzamy, tak aby na górze był majonez i ser. Przykrywamy pokrywką lub folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 180-200 stopni. Pieczemy ok 2 godziny.
Przepis na ten sos podpatrzyłam kiedyś w akademickiej kuchni, pomiędzy trzema innymi obiadami przygotowywanymi na jednej gazówce. Bardzo często przyrządzali je Włosi z wymiany międzynarodowej. Ich obiad zawsze było czuć na całym piętrze, bo królował w nich czosnek i oliwa.
U mnie oczywiście nieco zmodyfikowany, bo dodaję ser mozzarella zamiast parmezanu, ale jakoś mozzarella idealnie mi do tego pasuje. Często kroję w grube kostki i wrzucam do sosu, wtedy tak wspaniale się rozpływa i ciągnie na widelcu. Przyrządzam bardzo często z różnymi makaronami. Dziś w szafie znalazłam penne.
Składniki:
- 2 duże dojrzałe pomidory
- 1/2 szklanki przecieru pomidorowego lub soku
- 1 cebula
- 3-4 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki cukru
- 1 kulka mozzarelli
- świeża bazylia
- kilka łyżek oliwy lub oleju
- ok 200 g makaronu
Przygotowanie:
Cebulę pokroić w kostkę i wrzucić na rozgrzaną oliwę. Dodać cukier i smażyć do momentu zarumienienia. Pomidory obrać ze skórki (najlepiej zalać je wrzątkiem i zostawić na kilka minut) i pokrojone dodać do cebuli wraz z przecierem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Zmniejszyć płomień i gotować jeszcze przez kilka minut, aż sos zgęstnieje i zmieni barwę na ciemnoczerwoną. Posolić do smaku. Zamiast pomidorów i przecieru można użyć puszkę pomidorów w zalewie.
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu. Wyłożyć na talerz, spryskać lekko oliwą, polać gorącym sosem i posypać startym serem. Na koniec posypać świeżymi (koniecznie) listkami bazylii.
I przyszedł czas na wymarzone muffiny. Długo zastanawiałam się nad smakiem, no i wypadło na czekoladę. Zabierałam się do nich już od dłuższego czasu, no ale najpierw musiałam zakupić odpowiednią formę, potem jeszcze papierowe papilotki no i wszystkie potrzebne składniki do ciasta. Wyszły idealne, mocno czekoladowe i wilgotne, osłodzone delikatnym czekoladowym kremem. Kompozycja ciesząca nie tylko podniebienie, ale też oko.
Przepis na ciasto zaczerpnięty z bloga "Śladami słodkiej babeczki", u mnie nieco zmodyfikowany. Przepis na krem z własnego pomysłu.
Składniki na ciasto:
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 2 łyżki kakao
- 80 g masła
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 1 1/3 szklanki mąki
- 1 cukier waniliowy
- 1/2 szklanki mleka
Składniki na krem:
- 1 budyń waniliowy
- 350 ml pełnego mleka
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 3 łyżki cukru
- 1 kostka masła lub margaryny
Przygotowanie:
Przygotować dwie miski. W jednej wymieszać cukier, mąkę, kakao i proszek do pieczenia. W drugiej roztopione i lekko przestudzone masło, mleko oraz jajka. Suche składniki powoli wsypujemy do płynu i mieszamy do momentu uzyskania jednolitej masy. Na koniec wrzucamy pokrojoną na małe cząstki czekoladę.
Ciasto przekładamy do papilotek ułożonych w blaszce do muffinek. Należy zwrócić uwagę, aby ciasta nie było więcej niż do połowy wysokości, w przeciwnym razie wszytko się wyleje i efekt będzie raczej marny (sama doświadczyłam). Pieczemy ok 20 minut w 180 stopniach. Po wyjęciu z piekarnika czekamy 5 minut i dopiero wykładamy muffinki z blaszki.
Budyń gotujemy wg przepisu na opakowaniu z podaną wyżej ilością mleka i cukrem. Musi wyjść gęstszy i nieco słodszy niż zwykle. Przekładamy do większej miski i chłodzimy do temperatury pokojowej.
Masło miksujemy na gładką masę i powoli po łyżce dodajemy budyń. Miksujemy tak długo, aż krem stanie się puszysty. Na koniec dodajemy roztopioną i lekko przestudzoną czekoladę (najlepiej w kąpieli wodnej).
Nakładamy szprycą cukierniczą na całkowicie zimne muffiny i dowolnie dekorujemy.
Ostatnio w takiej wersji kurczak pojawia się u nas na stole. Zasmakował wszystkim domownikom i nie tylko. To doskonała alternatywa dla zwykłego kurczaka. Jest bardzo soczysty, aromatyczny i delikatnie słodkawy. Ponadto nie wymaga dużo pracy. Wystarczy zmieszać składniki sosu, polać i upiec. Jedyny mankament to czekanie aż się zamarynuje, ale warto poczekać.
Składniki:
- 1 kg kurczaka (udka lub skrzydełka)
- 2 łyżki przecieru pomidorowego
- 3 łyżki ketchupu
- 2 łyżki miodu
- 4 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki curry
- 1 łyżka ciemnego sosu sojowego
- sok z 1/2 cytryny
Przygotowanie:
Wszystkie składniki sosu wymieszać (czosnek przecisnąć przez praskę). Kurczaka umyć i dokładnie osuszyć papierowym ręcznikiem. W głębokim naczyniu poukładać kawałki kurczaka, polać przygotowanym wcześniej sosem i delikatnie wymieszać. Całość przykryć szczelnie i włożyć do lodówki na kilka godzin.
Piec w piekarniki nagrzanym na 200 stopni przez ok godzinę. Jeśli mamy większe kawałki kurczaka czas należy nieco wydłużyć. Doskonały również pieczony na grillu.
Często zostają Wam białka, bo do ciasta lub lodów potrzebne są tylko żółtka? Mi bardzo często i zawsze było mi ich szkoda. Dotychczas jedyny przepis z białek jaki przychodził mi do głowy to bezy, a za nimi nie przepadam...
Ostatnio odwiedziła mnie mama i jak to moja mama, posunęła mi świetny przepis na piegusek. Przepis natychmiast wypróbowany i rzeczywiście to bardzo praktyczny i smaczny sposób na wykorzystanie białek.
Składniki:
- 1 szklanka białek
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka maku
- 1 kostka margaryny
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- dowolne bakalie (można pominąć)
Przygotowanie:
Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier i dalej ubijać do momentu, aż cukier się rozpuści i powstanie gładka błyszcząca masa. Suche składniki wymieszać i powoli wsypywać do piany delikatnie mieszając. Można miksować mikserem na wolnych obrotach. Na koniec cienkim strumieniem wlać roztopioną i lekko przestudzoną margarynę. Masę przełożyć na wyłożoną papierem formę keksową (lub dwie mniejsze) i piec ok 45 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem lub polać ulubionym lukrem lub polewą.
Ostatnio bardzo chciało mi się mocno czekoladowego ciasta. Kiedy zdecydowałam się je w końcu zrobić, zajrzałam do lodówki w poszukiwaniu jajek i znalazłam miskę dojrzałych węgierek. Od razu przyszedł mi do głowy śliwkowo-czekoladowy mix. Nigdy jeszcze nie robiłam ciasta z połączeniem takich składników, chociaż śliwki w czekoladzie to jedne z moich ulubionych cukierków. Ciasto wyszło naprawdę bardzo smaczne. Mokre i aromatyczne, z kawałkami rozpływającej się jeszcze ciepłej czekolady, bo oczywiście nie zaczekałam aż wystygnie.
Składniki:
- 70 g masła
- 1 szklanka brązowego cukru
- 1 szklanka białego cukru
- ok. 3 szklanki mąki
- 200 g margaryny
- 3 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki mleka
- 2 łyżki ciemnego kakao
- 150-200 g gorzkiej czekolady
- 400-500 g śliwek
Przygotowanie:
Masło rozpuścić i lekko ostudzić. Dodać brązowy cukier i tyle mąki, aby po wyrobieniu powstała kruszonka.
W misce utrzeć margarynę i zwykły cukier na białą, gładką masę. Dodawać naprzemiennie jajko, część mleka i mąki wymieszanej z proszkiem i kakao. Jeśli ciasto jest zbyt gęste dodajemy trochę mleka, a jeśli za rzadkie to dosypujemy mąkę. Powinno mieć konsystencję ucieranego ciasta np. babkowego.
Ciasto przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i rozsmarowujemy równo na całej powierzchni. Posypujemy czekoladą połamaną na małe kawałeczki (można też wrzucić do ciasta) i układamy połówki śliwek. Całość posypujemy przygotowaną wcześniej kruszonką i wkładamy do nagrzanego na 180 stopni piekarnika. Pieczemy 50-60 minut do tzw. suchego patyczka.